piątek, 5 grudnia 2008

Motyw śmierci w średniowieczu

Literatura średniowieczna miała wymiar parenetyczny i teocentryczny, jednym z najpopularniejszych i najczęściej wykorzystywanych motywów przez ówczesnych poetów była śmierć. W wiekach średnich budziła ona strach i panikę. Traktowano ją jako ucieczkę od trudów życia codziennego lub jako swoistą karę za grzechy doczesności. Moment przejścia duszy człowieka w zaświaty jest owiany tajemnicą, co przyczyniło się do powstania licznych utworów, które miały na celu stworzenie jej wizerunku. Na początku utożsamiano ją z kościotrupem z kosą w ręku, paradami trupów, makabrycznymi tańcami szkieletów oraz rozkładającymi się zwłokami. We wszystkich dziełach z tamtego okresu występują trzy motywy: „ars moriendi”(sztuka umierania), „memento mori” (pamiętaj o śmierci) oraz „dance macabre” (taniec śmierci), które postaramy się szerzej przedstawić w oparciu o wybrane dzieła:

Pieśń o Rolandzie

Utwór bezpośrednio związany z ówczesnym hasłem - ars moriendi, czyli sztuka dobrego umierania. Opowiada o zwycięskiej wyprawie do Hiszpanii zajętej przez pogańskich saracenów króla Franków Karola Wielkiego. Podczas powrotu do Francji straż tylnia, w której wodzem był Roland, zostaje zaatakowana przez górali baskijskich w wąwozie Roncevaux. Pomimo wspaniałej obrony hrabia Roland ponosi druzgocącą klęskę przez swoją dumę, która nie pozwoliła mu na wezwanie posiłków. W ostatnich chwilach życia Roland modli się za króla i prosi o niebo dla swoich współtowarzyszy. Roland umiera na wzgórzu pod sosną, z twarzą zwróconą w kierunku wrogiej Hiszpanii (gest świadczący o odwadze bohatera) tak, aby pokazać, że nie boi się wroga. Łamie swój miecz Durendal, by nie dostał się w ręce wroga. Prosi Boga o wybaczenie grzechów i powierza mu swoją prawą rękawicę jako symbol oddania dla niego. Bóg zsyła po duszę bohatera trzech aniołów – Michała, Cherubina i Gabriela, którzy zabiorą ją do raju. Śmierć jest ukoronowaniem wspaniałego rycerskiego życia.

Legenda o św. Aleksym

Jest to kolejny utwór związany z motywem ars moriendi, który propagował ascezę, czyli surowy tryb życia, wyrzekanie się przyjemności, unikanie uciech życiowych przestrzeganie tych zasad miało pomóc w uzyskaniu zbawienia i świętości.

Aleksy pochodził z bogatej, rzymskiej rodziny, był synem Eufamijana i bezpłodnej Aglijas. W dniu swojego ślubu z Famijaną - córką cesarza postanawia opuścić rodzinę udając się do obcego kraju, by tam oddać się służbie Bożej. Całą swoją majętność oddaje ubogim uświadamiając sobie, że rzeczy materialne są nietrwałe i tylko wartości trwałe i duchowe przybliżą go do Pana. Powraca do Rzymu mieszkając u bram pałacu swego ojca. Znosi liczne upokorzenia ze strony służby Eufamijana. Czując nadchodzącą śmierć opisuje swoje dzieje w liście do żony. Z chwilą śmierci Aleksego rozdzwaniają się wszystkie dzwony w Rzymie, a przy trumnie mają miejsca liczne uzdrowienia.

Rozmowa mistrza polikarpa ze śmiercią

Z języka łacińskiego Dialogus inter Mortem et Magistrum Polikarpum- średniowieczny wierszowany dialog moralistyczno-dydaktyczny.

a) dzieło zawiera 498 wersów w formie dialogu

b) przedstawia sceny obyczajowe z życia przedstawicieli różnych stanów

c) motyw dance macabre-taniec śmierci :

-motyw pojawiający się w średniowiecznej literaturze i sztuce

-śmierć w postaci kościotrupa prowadzącego za sobą korowód ludzi reprezentujących wszystkie stany społeczne (od żebraków po papieża)

Rozmowa Polikarpa ze śmiercią ukazuje nam rzeczywisty stan rzeczy - śmierć sama o sobie mówi, że nikomu nie da się przekupić i nikogo nie oszczędzi. Jawi się prostemu człowiekowi jako niepojęta , wszechmogąca siła .

Upersonifikowana śmierć z „Rozmowy mistrza Polikarpa ze śmiercią” posiada liczne cechy fizyczne i psychiczne:

-jawi się jako pożółkłe, pomarszczone, rozkładające się kobiece ciało

-odpada jej nos

-jest gniewliwa (za niemądre pytania chciała zgładzić Polikarpa)

-uśmiercanie ludzi uważa za swój obowiązek, a zarazem traktuje to jako przyjemność

-jest narzędziem boskiej sprawiedliwości (zjawi się po każdego)

Chuda, blada, żółte lica

Lści się jako miednica;

Upadł ci jej koniec nosa

Z oczu płynie krwawa rosa”

Utwór ten opiera się na komicznym odwróceniu ról. Mistrz chce ujrzeć śmierć, ale na jej widok ginie jego mądrość i wychodzi na ograniczonego człowieka. W obliczu tak przerażającej postaci, jaką prezentuje owy szkielet nawet największą mądrość i majestat przeradza się w nicość. Wszyscy ludzie od najdawniejszych czasów lękali się śmierci i samego momentu umierania, który stanowił dla nich nieodgadnioną tajemnicę. Dlatego powstawały liczne utwory, które miały na celu przybliżyć człowieka do zagadki, jaką jest śmierć i spowodować, że postać kostuchy siejąca postrach i zamęt stanie się człowiekowi nieco mniej obca.

Już nam wszystkim ludziom gorze,

Śmirć nas wlecze jako morze.

Straciłem wsze swoje lata,

Bom telko używał świata.”

Memento mori!

Ta myśl do ogólnego zastanowienia się nad stylem życia i stanem duszy. W utworze jest akcentem optymistycznym albowiem osoby, które dobrze żyły na ziemi umierając niczego nie trącą, gdyż czeka je wieczne szczęście, zatem nie maja się czego lękać.

Portret śmierci:

-narodziła się wraz z momentem, kiedy Ewa odgryzła kawałek owocu z drzewa poznania dobra i zła

-wykonuje zadania nadane jej przez Boga

-podczas Sądu Ostatecznego zawiedzie grzeszników do piekieł, a następnie zniknie

-jest postacią emanującą odrazą; mimo to istnieją jednostki, które chciałyby ją spotkać

Miła Śmierci, gdzieś się wzięła,

Dawno liś się urodziła?

Rad bych wiedział do ostatka,

Gdzie twój ojciec albo matka?”

Psychomachia - to motyw pokazujący spieranie się, czy wręcz walkę duchów dobrych ze złymi. Dobrym przykładem realizacji tego motywu jest utwór pochodzący również z polowy XV wieku:

Skarga umierającego

W dialogu tym odnajdujemy tytułowego bohatera w otoczeniu ludzi i anioła. W obliczu śmierci chory może jednak liczyć jedynie na miłosierdzie Boga, który musi mu odpuścić winy popełnione w ciągu życia. W końcowej części utworu umierający widzi trzy złe duchy, które „duszy sidła stawiają”. Ostatecznie dusza po oddzieleniu się od ciała wędruje w zaświaty, gdzie dzięki pośmiertnej pokucie trafia w finałowej scenie do raju.

Leży ciało, barzo stęka

Duszyca się barzo lęka,

Bog się z liczby upomina,

Dyjabeł na grzechy wspomina.”


Teksty „Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią” i „Skarga umierającego” są utworami anonimowymi. Jest to cecha znamienna dla literatury średniowiecznej i nie dotyczy jednie wąskiej grupy autorów. Do dziś nie znamy twórców wielu dzieł z tej epoki gdyż nie są one sygnowane. Autorzy wychodzili bowiem z założenia, że tworzenie ku chwale i zabieganie o swoje względy byłoby przejawem wielkiej pychy.

Dzieje Tristana i Izoldy

Innym przykładem śmierci w literaturze średniowiecznej jest śmierć kochanków. Motyw ten odnajdujemy w "Dziejach Tristana i Izoldy". Po raz pierwszy śmierć nie jest końcem, po raz pierwszy łączy, a nie rozdziela. Tristan i Izolda kochali się miłością czystą, szczerą, podsyconą napojem miłosnym. Za życia nie mogli być razem, gdyż Izolda była żoną króla Marka. Dopiero, gdy umiera Tristan, Izolda kładzie się obok niego i sama umiera z tęsknoty i rozpaczy. Zostają pochowani obok siebie, a z grobu Tristana wyrasta głóg, który wrasta w mogiłę Izoldy. Roślina, mimo iż ciągle była ścinana uparcie łączyła groby kochanków. Jest to symbol połączenia ich po śmierci, zjednoczenia w zaświatach. W tym utworze śmierć ma całkiem inny charakter, ponieważ nie jest tym, czym była dotychczas. Jest to spojrzenie niebanalne, odmienne, dające nadzieję. Widać więc, że średniowieczni ludzie mieli różne poglądy na ten temat, nie widzieli w śmierci jedynie końca, istniało coś ponadto, co dawało nadzieję i chęć do życia.

1. Pieśń o Rolandzie, Warszawa 1999.

2. W. Wydra, Chrestomatia staropolska, Wrocław 1995, s. 260-265,267-277, 277-278.

3. A. Philippe, Człowiek i śmierć, Warszawa 1992.

4. J. Bedier, Dzieje Tristana i Izoldy, Warszawa 2003.

środa, 3 grudnia 2008

Życie codzienne w średniowiecznym Krakowie

W książce Anny Jelicz - „Życie codzienne w średniowiecznym Krakowie ( wiek XIII – XV )”, znajduje się wiele niezwykle interesujących informacji na temat życia w wiekach ciemnych. Autorka w jednym z rozdziałów opisuje wpływ władz świeckich i duchownych na mieszkańców grodu Kraka - ich ingerencję w sfery wydawałoby się intymne, w rodzinę. Dowiadujemy się z tekstu, że obywatel otrzyma prawa miejskie dopiero wtedy, gdy założy rodzinę. Śluby oraz wesela były kontrolowane przez władze duchowne. Istniały w kościele rady wilkierzy, które ograniczyły zwyczaj obdarzania odzieżą swoich przyjaciół. Ustalono, że tylko czterej mężczyźni i cztery kobiety mogą otrzymać szaty od pary młodej, zastrzegając jednakże, by nie były one wykonane z drogiego materiału lub naszywane perłami czy złotem. Z niezwykłą precyzją wprowadzano kolejne nakazy i zakazy. W rezultacie zmniejszono orszak, który prowadził nowożeńców do łaźni, ale też i „ogólną liczbę zapraszanych na ślub, ilość półmisków podawanych biesiadnikom, świec przy uczcie, grajków i kuglarzy zabawiających gości.” Działanie rady nie kończyło się w kościele; jeżeli zachodziła taka potrzeba, kontrolowała ona czy wierność małżeńska jest dochowana. Jeżeli jej nie przestrzegano, nakładano kary. Jedną z nich było składanie przysięgi w sądzie, ale w sytuacjach ekstremalnych zdarzały się nawet i rozlewy krwi. Przyłapanego na tzw. „gorącym uczynku” żonatego mężczyznę z zamężną kobietą skazywano na ścięcie, a kobieta trafiała pod pręgierz, gdzie czekała ją publiczna chłosta.
Średniowieczni mieszczanie żyli i pracowali w kamienicach. Dzieliły się one na dwie części. Parter zajmowały warsztaty, sklepy, kantory i pracownie. Powyżej prateru znajdowało się mieszkanie mieszczanina. Takie mieszkanie przeważnie składało się z: dużej komnaty, sypialni, kuchni i ganków, które łączyły „pokoje od frontu z oficynami”. Komnaty zdobiły rzeźbione stropy belkowe, starannie ozdobione okna „dwu-lub trójdzielne.” Podłogi były dosyć często ułożone na wzór szachownicy. Ludzie biedni posiadali w swoich pomieszczeniach tylko najpotrzebniejsze sprzęty, a były to: tapczan zbity z desek, ława oraz stołek. Bogaci ludzie mieli dogodniejszą sytuację. Posiadali najlepsze łoża z grubymi zasłonami, stoły starannie przykryte obrusami, ławę obitą skórą oraz to, co świadczyło wówczas o majętności najbardziej - skrzynię. Pełniła ona funkcję taką, jak dzisiejsze szafy; im bardziej dana skrzynia była ozdobiona, tym lepiej mówiło się o jej wlaścicielach. Dla tych, którzy trudnili się pisaniem, ważnym meblem był pulpit. Jednym z najważniejszych pomieszczeń w całym domu była kuchnia. Niekiedy zamożniejsi mieszczanie posiadali nawet i kilka takich miejsc. Wyposażenie tego pomieszczenia zależało od majętności. Jeżeli ktoś był biedny, pichcił w glinianych garnkach, jadał z drewnianych naczyń, pijał z „kubków cynowych, miedzianych i drewnianych” lub dzbanów glinianych. Bogacze jadali z najlepszych i najdroższych naczyń, jakie wówczas były dostępne, były to żelazne naczynia oraz miedziane kociołki. Istniała zasada, która mówiła, że w ciągu dnia spożywa się dwa posiłki. Pierwszy, podstawowy nosił nazwę południowego (pranidum), a drugi wieczornego (cena). Oba były obfite i składały się z kilku dań. Znano wówczas dziewięć odmian chlebów i ciast, wśród których znajdowały się chleby św. Agaty czy św. Mikołaja. Nie brakowało również i warzyw, w jadłospisach widnieje ich ok. dwadzieścia pięć. Gorzej było z owocami, spożywano je raczej pomiędzy posiłkami. Były to „śliwki, orzechy włoskie i laskowe, poziomki, czereśnie i wiśnie”. Jadało się wieprzowinę, wędliny (szynki, kiełbasy), a na królewskich stołach bywały zające, kuropatwy oraz dzikie ptactwo. W drugiej połowie XV wieku miały miejsce pijatyki w piwnicy Świdnickiej, które spowodowały, że wprowadzono zakaz sprowadzania piwa i szynkowania w ratuszu. Jednym z pierwszych traktatów poruszającym temat kultury i zachowania w towarzystwie był „Antigamerata” Krakowskiego kanonika Frowina. Potępił on rzucanie kośćmi, jadanie rękoma, głośne tłuczenie jajek i picie piwa z zanurzaniem w nim nosa. Dawał również wskazówki, jak powinno się tworzyć posiłki. Mimo to, zalecenia kanonika nie dokonały rewolucji przy stole tak bardzo jak poradnik Słoty, który wiele zapożyczył od Frownia , m.in. kwestię jedzenia palcami oraz szacunek dla kobiet.
Kolejny ważny punkt w życiu mieszkańca Krakowa to ubiór. Strój bogatego człowieka składał się z towarów drogich i trudnych do zdobycia. Były to wełna, jedwab, atłas i złotogłów. Plebs natomiast ubierał się bardzo skromnie, w płótno lub odzież z gorszego gatunku.


1. A. Jelicz, W średniowiecznym Krakowie, Warszawa 1966, s. 85-99, 150-152.

czwartek, 27 listopada 2008


Życie w średniowieczu


Jak już wcześniej pisaliśmy, średniowiecze to epoka trwająca ponad tysiąc lat i trudno mówić o niej ogólnie. Temat, który wybraliśmy, tym bardziej utrudnia sprawę, bowiem o życiu można powiedzieć wiele i ciężko wyodrębnić rzeczy najważniejsze. Mówiąc o nim w średniowieczu, chcemy się skupić na obyczajach ówczesnych ludzi, ich kulturze, społeczeństwie i codzienności. Ponieważ utworów mówiących o życiu codziennym jako takim, nie jest wiele, postaramy się "wyciągnąć" informacje ze źródeł średniowiecznych, korzystając przy tym z prac naukowych różnych autorów.


Życie codzienne w średniowieczu, co nie dziwi, bardzo różniło się od życia, jakie prowadzimy we współczesności. Przede wszystkim istniały podziały klasowe i to one głownie kierowały porządkiem życia ówczesnych ludzi. Inaczej ono wyglądało z perspektywy duchowieństwa i szlachty, gdzie nikomu niczego nie brakowało, a inaczej z perspektywy mieszczan i chłopów, gdzie każdy dzień był tak naprawdę walką o byt i godne przetrwanie.


Wybitny znawca średniowiecza - Johan Huizinga, w swym dziele pt. "Jesień średniowiecza" pisze: "Wszystkie sprawy życiowe działy się publicznie zarówno w swym przepychu, jak i w okrucieństwie. Trędowaci hałasowali grzechotkami i odbywali procesje, żebracy jęczeli po kościołach i wystawiali na pokaz swoją szpetotę. Każdy stan, każdy zakon, każde rzemiosło wyróżniało się własnym strojem. Możni panowie nie wyruszali nigdy bez zbytkowej broni i okazałego orszaku, wzbudzając tym zawiść i strach; wymiar sprawiedliwości, sprzedaż towarów, wesele i pogrzeb - wszystko to głośno dawało o sobie znać poprzez procesje, krzyki, wyrzekania i muzykę." Za pomocą tego cytatu, łatwo wyobrazić sobie miasto średniowieczne, pełne przepychu i kontrastów, gdzie z jednej strony widzimy bogactwo, z drugiej zaś ubóstwo.


Dom


Życie w średniowieczu nie należało do najłatwiejszych. Człowiek nie był na tyle wykształcony i pomysłowy, jak w czasach dzisiejszych, by umiejętnie poprawiać jakość swojego życia. Ubożsi mieszkali w tzw. ziemiankach i półziemiankach lub też w budynkach drewnianych o konstrukcji zrębowej na terenach podmokłych (VI-X w.). Z czasem zamieniły się one w obszerne lepianki, jednoizbowe, w których mieszkała zarówno rodzina, jak i zwierzęta. Łatwo więc wyobrazić sobie warunki, w jakich przyszło żyć ludziom średniowiecznym. Budynki, w których mieszkali monarchowie i zamożniejsi, różniły się budulcem, którym był kamień, oraz wielkością. Były to domy wieloizbowe, wygodniejsze, z wielkim głównym pomieszczeniem, zwanym sienią, w którym odbywały się uczty. Około XIII w. pojawiła się zabudowa typowo miejska, poprawiły się również warunki mieszkania. Zniknęły budowle wziemne, pojawiło się więcej drewnianych i kamiennych, domy były nie tylko jednoizbowe. Potem pojawiły się słupy - wieże mieszkalne, a także co zamożniejsi budowali budynki kilkupiętrowe. Ilość pięter była wyznacznikiem majętności pana. Im więcej czasu mijało, tym bardziej człowiek zdawał sobie sprawę ze swoich potrzeb. Dawniej było to tylko zaspokojenie tych kilku podstawowych potrzeb fizjologicznych, później doszły do tego potrzeby estetyczne. Domy na początku wyposażone bardzo ubogo (brak łóżek, kilka stolików), z czasem posiadały ozdoby, takie jak porozwieszane tkaniny, malowidła, świeczniki i kaganki.


Małżeństwo, rodzina


Aby człowiek mógł godnie żyć w średniowieczu, nie mógł być samotny. Warunki wymuszały na nim decyzję o małżeństwie i założeniu rodziny. W pojedynkę człowiek nie radzi sobie tak, jak w grupie. Na kształtowanie się związków małżeńskich, wpływ miał oczywiście Kościół. Po pierwsze wprowadzono monogamię. Było to zjawisko na tyle niewygodne dla zamożniejszych, gdyż nie mogli zawierać kilku małżeństw i przez to włączać posagu żony do swojego. Ubodzy i tak nie mieli wystarczających środków na utrzymanie kilku żon. Po drugie Kościół starał się regulować relacje między małżonkami. W "Chrestomatii staropolskiej" znajdujemy taki oto fragment: "Niechaj naśladuja małżonkowie małżeństwa Jozefowego i Maryjej acz nic tele, jele snieść może cielesna krewkość. Albowiem oni, którzy z żonami silą się w cielesności, abo którzy z żonami jigrają i rozmawiają z więtszą sprosnością, niżliby też snadź z jawnogrzesznicami to czynili, ci tacy anić mężewie są, ani żon mają za żony. W małżeńswie czystością obdarzonym ma też być i małżeński uczynek sromieźliwy, ale już dziś ludska przewrotność znalazła, iż też między małżonki bywa cudzołostwo". Dany fragment jasno pokazuje, iż sprawy cielesne nie były tematem tabu, aczkolwiek Kościół uważał, że grzechem jest pożądać żony, a celem aktu seksualnego jest tylko i wyłącznie spłodzenie potomstwa. Jak ludzie się odnosili do tych zakazów - tego nie wiemy. Wiadomo jedynie, iż występowało cudzołóstwo i było surowo karane np. wystawieniem nagich kochanków na widok publiczny, bądź kastracją winowajcy.


Kiedy w rodzinie pojawiało się dziecko, zajmowała się nim matka. Jeżeli był to chłopiec, w odpowiednim wieku opiekę nad nim przejmował ojciec. W zależności od stanu, uczył go różnych umiejętności. Dzieci właściwie niewiele różniły się od tych współczesnych. Miały te same zabawy, które przetrwały do dziś. Topienie marzanny, wróżby andrzejkowe, śmingus-dyngus, to zabawy, które pochodzą właśnie z epoki średniowiecznej. Jeżeli już mowa o zabawie, to przyjrzyjmy się jej bliżej.


Zabawa, zachowanie przy stole


Jak już wspominaliśmy, życie ludzi z wieków średnich nie należało do najłatwiejszych. Ale nie ulegajmy stereotypom. To, iż w większości musieli ciężko pracować, że żyli w ciągłym strachu przed śmiercią, uważali się za istoty małe i grzeszne, że Kościół wprowadzał do ich życia coraz to nowe ograniczenia, wszystko to nie oznaczało wcale, że ci ludzie nie potrafili się bawić i cieszyć życiem. Przeciwnie - mieli wiele rodzajów rozrywek i mnóstwo świąt, w większości pozostałości z obyczajów pogańskich. Przede wszystkim człowiek średniowieczny uwielbiał tańczyć. Tańczono w czasie biesiad, świąt, uroczystości rodzinnych. W czasie zabaw zapustnych przebierano się w kostiumy, najczęściej mężczyźni za kobiety i na odwrót. W czasie Wielkanocy i Zielonych Świątek również organizowano przeróżne tance, uczty, rytuały. Na dworach urządzano polowania, turnieje rycerskie itp. Grano w szachy, gałki, warcaby, kości, karty. Kiedy ludzie mieli czas wolny od pracy, próbowali go sobie wypełniać w przyjemny sposób, chcieli sprawić, by ich życie nabrało barw zanim przyjdzie do nich nieunikniona śmierć. Dzięki temu rodziły się przeróżne obyczaje i wzory zachowań. Można się temu przyjrzeć w utworze Przecława Słoty, pt. "O zachowaniu się przy stole". Jest to pierwszy utwór w średniowiecznej Polsce, który porusza temat świecki. Oczywiście, występuje tam apostrofa do Boga, ale wyjątkowo wiersz nie jest w całości o Nim.


Gospodnie, daj mi to wiedzieć,


Bych mogł o tem cso powiedzieć,


O chlebowem stole.


Zgarnie na się wszytko pole,


Cso w sto[do]le i w tobole,


Cso le na niwie zwięże,


To wszytko na stole lęże;


Przetoć stoł wieliki świeboda,


Staje na nim piwo i woda,


I k temu mięso i chleb,


I wiele jinych potrzeb,


Podług dostatka tego,


Kto le może dostać czego


Z jutra wiesioł nikt nie będzie,


Aliż gdy za stołem siędzie,


Toż wszego myślenia zbędzie;


A ma z pokojem sieść,


A przy tem się ma najeść.


A mnogi idzie za stoł,


Siędzie za nim jako woł,


Jakoby w ziemię wetknął koł.


Nie ma talerza karmieniu swemu,


Eżby ji ukrojił drugiemu,


A grabi się w misę przod,


Iż mu miedźwno jako miod;


Bogdaj mu zaległ usta wrzod!


A je z mnogą twarzą cudną,


A będzie mieć rękę brudną;


Ana też ma k niemu rzecz obłudną.


A pełna misę nadrobi


Jako on, cso motyką robi.


Sięga w misę prze drugiego,


Szukaję kęsa lubego,


Niedostojen nics dobrego.


Ano wżdy widzą, gdzie csny siedzi,


Każdy ji sługa nawiedzi,


Wszytko jego dobre sprawia,


Lepsze misy przedeń stawia.


Mnodzy na tem nics nie dadzą,


Siędzie, gdzie go nie posadzą;


Chce się sam posadzić wyszej,


Potem siędzie wielmi niżej.


Mnogi jeszcze przed dźwirzmi będzie,


Cso na jego miasto sędzie,


An mu ma przez dzięki wstać;


Lepiej by tego niechać.


Jest mnogi ubogi pan,


Cso będzie książętom znan


I za dobrego wezwan.


Ten ma z prawem wyszej sieść,


Ma nań każdy włożyć cześć.


Nie może być panic taki,


Musi ji w tem poczcić wszaki;


Bo czego wie doma chowany,


To mu powie jeżdżały.


U wody się poczyna cześć;


Drzewiej, niż gdy siędą jeść,


Tedy ją na ręce dają -


Tu się więc starszy poznają,


Przy tem się k stołu sadzają.


Za to się ma każdy wziąć,


Otłożywszy jedno swąć;


Mnodzy za to nics nie dbają,


Iż jim o czci powiedają,


Przy tem mnogiego ruszają.


Kogo podle siebie ma,


Tego z rzeczą nagaba,


Nie chce dobrej mowy dbać,


Nic da drugiemu słuchać.


Panny, na to się trzymajcie,


Małe kęsy przed się krajcie!


Ukrawaj często a mało,


A jedz, byleć się jedno chciało.


Tako panna, jako pani


Ma to wiedzieć, cso się gani;


Lecz rycerz albo panoszą


Czci żeńską twarz, toć przygłusza.


Cso masz na stole lepszego przed sobą,


Czci ją, iżby żyła z tobą:


Bo ktoć je chce sobie zachować,


Będą ji wszytki miłować


I kromie oczu dziękować


Ja was chwale, panny, panie,


Iż przed wami nics lepszego nie;


Boć paniami stoji wiesiele,


Jego jest na świecie wiele.


I od nich wszytkę dobroć mamy,


Jedno na to sami dbajmy.


I toć są źli, cso jim szkodzą,


Bo nas ku wszej czci przywodzą.


Kto nie wie, przecz by to było,


Ja mu powiem, ać mu miło.


Kto koli csną matkę ma,


S niej wszytkę cześć otrzyma,


Prze nię mu nikt nie nagani.


Tęć ma moc każda csna pani.


Przetoż je nam chwalić słusza,


W kiem jeść koli dobra dusza,


Boć jest korona csna pani,


Przepaść by mu, kto ją gani,


Ot Matki Boże tę moc mają,


Iż przeciw jim książęta wstają


I wielką jim chwałę dają.


Kto koli czci żeńską twarz,


Matko Boża, ji tym odarz:


Przymi ji za sługę swego,


Schowaj grzecha śmiertnego


I też skończenia nagłego.


Przymicie to powiedanie


Prze waszą cześć, panny, panie!


Też, miły Gospodnie moj,


Słota, grzeszny sługa twoj,


Prosi za to twej miłości,


Udziel nam wszem swej radości. Amen.


W wierszu zwraca na siebie uwagę kompozycja klamrowa - zwrot do Boga na początku i na końcu utworu. Widać również, iż ma on dwie funkcje - dydaktyczną i opisową. Autor obrazując pewne zachowania, podkreśla, iż są niewłaściwe i niekulturalne. Naucza, w jaki sposób powinno się ucztować. Dzięki temu utworowi można łatwo stwierdzić, iż średniowieczni przywiązywali uwagę do etykiety i wprowadzali ją w swe codzienne życie. Nie lubili ludzi prymitywnych i niewychowanych. Nie wolno było się rozsiadać, pochylać się do talerza, jeść brudnymi rękoma, sięgać po jedzenie przeszkadzając współbiesiadnikowi. Jak widać obyczaje te przetrwały do dziś, gdy ktoś postępuje w ten sposób, uważa się go za osobę niewychowaną. Inaczej jest ze zwyczajem sadzania gości. W średniowieczu bardzo ważne było, by możniejsi siedzieli wyżej niż ludzie niezamożni. Każdy biesiadnik powinen znać swoją godność i nie zajmować przypadkiem miejsca osobie bogatszej. Również kobiety miały swoje szczególne obyczaje przy stole. Powinny kroić jedzenie na małe kawałki, robić to często, nakładając małe porcje. Jednakże cieszyły się wielkim szacunkiem nie tylko przy stole, ale i również w życiu codziennym. Mężczyźni powinni dbać o kobiety, starać się, by czuły się dobrze w ich towarzystwie, powinni im usługiwać i je szanować, ponieważ są źródłem radości i dobroci na świecie, a moc tę posiadają od Matki Boskiej.


Jedzenie


Przecław Słota pisząc o obyczajach stołu nie wspominał o jedzeniu, jakie spożywali ludzie średniowieczni. Dla autora żyjącego w tamtych czasach było to oczywiste; dla nas - współczesnych jest to z pewnością rzecz interesująca, ponieważ możemy zaobserwować zmiany w jadłospisach i gustach ludzi na przestrzeni wieków. Z artykułu Lidii Korczak - "Wieki średnie", możemy dowiedzieć się, czym żywili się średniowieczni ludzie. Nie jest to zaskakujące, że korzystano wtedy wyłącznie z darów natury. W Polsce uprawiano różnorodne warzywa: marchew, ogórki, kapustę, cebulę, koper, rzepę, groch. Jedzono również owoce takie jak: jabłka, wiśnie, czereśnie, śliwki i inne. Zimą zaś jedzono je suszone bądź obsmażane w miodzie. Polscy chłopi uprawiali proso, żyto i pszenicę; hodowano zwierzęta, polowano, łowiono ryby. Ponadto spożywano nabiał oraz rośliny zebrane w lesie. Pito kwaśne i słodkie mleko, jedzono świeże sery w postaci twarogu lub wędzone czy obsuszone w postaci małdrzyków i gomółek. Znalezienie pożywienia nie było problemem, dopóki warunki naturalne temu sprzyjały. Wiadomo oczywiście, że zimą cieżko cokolwiek wyhodować, dlatego ludzie musieli nauczyć się przechowywać żywność. Zboża można było przechowywać w spichlerzach, ale już kapustę kiszono, z owoców robiono powidła, a mięso i ryby osalano i wysuszano na wietrze i słońcu. Robiono zupy z roślin strączkowych, a prażony groch zastępował chleb. W zamożniejszych rodzinach, wszystko spożywano świeże, na stołach przeważało mięso, u uboższych tylko na specjalne okazje. Z upływem czasu sztuka kulinarna się rozwijała, powstawały różne rodzaje pieczywa - białe, razowe, bułki, placki, pączki. Jedzono pierogi, bigos, barszcz. Właśnie w średniowieczu ukształtował się stereotyp na temat pijaństwa Polaków. Pito być może nawet nie tak wiele, ale zawartość procentowa naszych trunków była znacznie wyższa niż w napojach ludów innych narodowości. Pito sycony miód, piwo z chmielu, bardzo rzadko wino.


Podsumowanie


Życie w średniowieczu miało bardzo wiele ciekawych aspektów. Nie można generalizować mówiąc, że to czasy ciemnoty, zacofania, czasy panowania tylko i wyłacznie Kościoła. Czlowiek średniowieczny nie różnił się wcale tak bardzo od tego, który żyje w czasach współczesnych. Dlatego też nazwa naszego bloga jest po części prowokacyjna - chcieliśmy bowiem pokazać, iż nastawiajając się na "ciemne wieki" można ujrzeć w nich wiele światła i radości.



1. J. Huizing, Jesień średniowiecza, Warszawa 1992, s. 29-53.
2. P. Słota, O zachowaniu się przy stole, Warszawa 1997.

czwartek, 16 października 2008

Czym jest średniowiecze ?

Średniowiecze to epoka, która nie ma ściśle określonych ram czasowych. Przyjmuje się, iż jej początkiem jest upadek Cesarstwa Zachodniorzymskiego w 476 r. n.e. Nazwa tej trwającej dziesięć wieków epoki powstała w renesansie, w czasie kiedy na nowo narodziła się fascynacja antykiem i nauką. Ludzie renesansu nazywali ten okres "czasami średnimi", czasami "ciemnoty", zacofania i zastoju intelektualnego. Uważano, iż jest to epoka pośrednia między starożytnością a odrodzeniem. Było to twierdzenie błędne, bowiem średniowiecze jest jednym z najbardziej ciekawych i tajemniczych okresów w dziejach ludzkości.
Europa w "wiekach średnich" przesiąknięta była myślą chrześcijańską, która miała wpływ na każdy aspekt życia ówczesnych ludzi. Mowa tu o teocentryzmie - stawianiu Boga w centrum. I tak średniowieczny człowiek większą część dnia poświęcał na modlitwę i umartwianie się. Kultura miała charakter sakralny, bowiem uważano, iż człowiek jest istotą niegodną i grzeszną, i nie należy poświecać jej uwagi w dziełach sztuki. Zgodnie z tym twierdzeniem twórcy pozostawali anonimowi, ponieważ sądzono, że podpisywanie dzieł jest przejawem pychy i próżności.
Jako, że średniowiecze trwało aż dziesięć wieków, ciężko mówić o nim w skrócie. Jest to epoka pełna sprzeczności. Dla jednych to czas zacofania i ciemnoty, dla innych zaś jest on wyjątkowy, bowiem wywarł ogromny wpływ na kształt naszej świadomości i późniejszej kultury. Nie ma drugiej takiej epoki, w której dla dobra, w imie Boga, morduje się setki tysięcy niewinnych ludzi. Krucjaty, wyprawy krzyżowe, Święta Inkwizycja - to niewątpliwie ciemne strony historii średniowiecznej. Ale jest to przecież czas, kiedy powstają pierwsze uniwersytety, rozwija się filozofia; sztuka, choć sakralna, osiąga wysoki poziom; architektura zachwyca połączeniem funkcjonalności, surowości i piękna.
Średniowiecze to epoka feudalizmu, podziałów, wojen i epidemii. W tym burzliwym okresie powstaje wiele arcydzieł, rodzą się nowe gatunki literackie (legenda, apokryf, żywoty świętych, pieśni trubadurów, romanse rycerskie), nowe nurty filozoficzne (augustynizm, tomizm, franciszkanizm), kształtują się wzorce osobowe (asceta, świety, rycerz, władca).
Z czasem i człowiek staje się kimś więcej niż był dotychczas. Nie jest już niegodnym grzesznikiem, lecz wspaniałym dziełem Boga, który stworzył go na swoje podobieństwo. Ma władzę ponad zwierzętami, Bóg dał mu rozum, więc i wyższość. Człowiek zdaje sobie sprawę ze swoich umiejętności i korzysta z nich. W ten sposób powstają dzieła - arcydzieła, które mają uniwersalny przekaz, pokazują myślenie i obyczaje ówczesnych ludzi. Do arcydzieł zaliczyć można "Kwiatki św. Franciszka", "Pieśń o Rolandzie", "Opowieści okrągłego stołu" czy "Dzieje Tristana i Izoldy". Również polska literatura rozwija się w czasach średniowiecznych. "Legenda o św. Aleksym", "Kronika Galla Anonima", "Lament świętokrzyski" i "Bogurodzica" to jedne z wielu dzieł powstałych w tamtym okresie.
Średniowiecze, tak jak nie ma konkretnej daty swego początku, tak też nie ma daty końca. Uważa się, iż jego koniec nastąpił wraz z wynalezieniem druku w 1450 r. lub upadkiem Konstantynopola w 1453 r. Zdania na ten temat sa podzielone. Ważne jest jednak, iż epoka ta, jak żadna inna, trwała prawie tysiąc lat, zmieniając się, ewoluując, ale zawsze pozostając wierną swym pierwotnym założeniom. Epoka ta zakorzeniła w narodach europejskich tradycję i religię, jaką jest chrześcijaństwo.

poniedziałek, 13 października 2008

Witamy !
Jesteśmy w trakcie tworzenia bloga poświęconego kwestii życia i śmierci w literaturze średniowiecza. W miarę możliwości będziemy starali się regularnie wzbogacać naszego bloga o kolejne pasjonujace posty.